środa, 31 grudnia 2014

Od Hermesa CD Demon

Po co ja w ogóle za nim szedłem? Jak nie chciał ze mna gadać to czemu ciągle biegłem za nim? Ten cały gość był strasznie markotny i jakby niezadowolony z całego życia. Ale musiałem się czegoś dowiedzieć.
- Dalej nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Śledziłeś mnie?
                                         <Demon?>

Od Demona CD Hermes

- Ta! Nie żartuj!- odpowiedziałem drwiąco, po chwili dodałem- Po co ty tu szłeś?-
- Żeby pomyśleć.-
Zacząłem odchodzić od ogiera. 
- Gdzie idziesz?- zapytał
- Gdzie mnie nogi poniosą.- odpowiedziałem markotnie
- To ja idę z tobą.- 

Hermes?

WAŻNE!

Proszę wysyłać opowiadania i formularze do Hermesa edytajulka-howrse
edytajulka9@gmail.com-e-mail

Od Hermesa Do Demona

> Dziś dzień był bardzo mglisty. Słońce nie dawało się w znaki, a ja i tak postanowiłem pospacerować. Lubię spacery i biegnie. Oczywiście pokłusowałem w góry. Chciałem być sam, a na górzystych pustkowiach nikogo nigdy nie było. Przynajmniej kiedyś tak myślałem. Chodziłem po wzgórzach starając się spenetrować każdy zakątek. Dziwnie się czułem, jakby coś lub ktoś mnie śledził. Odsunęłem tę myśl od siebie. Rozkoszowałem się samotnością, ale naprawdę brakowało mi koni. Przyjaciół. Powoli też rodziny. Szczerze nie po to się wybrałem w góry by pomyśleć. Wszyscy myśleli, że jestem taki odważny i silny itp. Tak nie było. Jestem wrażliwy i jak każdy czasem się po prostu się łamie. Wybrałem się w góry, by po prostu wszystko przemyśleć i dla spokoju się załamać. Taka była prawda. Gdy dotarłem na szczyt jednej z gór położyłem się i oparłem głowę na ziemi. Wtedy coś pojawiło się obok mnie. Podskoczyłem jak oparzony:
> - Kim jesteś?! - krzyknąłem i dopiero zauważyłem że był to ogier. - Śledzisz mnie?!
> Ogier nie odzywała się.
> - Eeeeee, przepraszam że tak na ciebie krzyknęłem. - dodałem. - Przestraszyłeś mnie.
>                        <Demon?>

Od Demona CD Czarnej Wdowy

- Konie, Alfę...- odpowiedziałem
> - Aha-
> Poszłem na polanę i przysiadłem w cieniu. Leżałem tam aż w końcu coś mi się przypomniało. Rozwinąłem skrzydła i zacząłem się wzbijać wtedy rozpętała się burza. Jak najszybciej starałem się zejść mna ziemię. W końcu wylądowałem, zobaczyłem, jak Czarna Wdowa stoi na środku polany. Zacząłem krzyczeć
> - Chodź tutaj ta burza cię zabije jak będziesz tak stać!-
>

Od Demona CD Loca


> -  Szybko się mną znudzisz.- powiedziałem z lekkim oburzeniem.
> W głębi serca nadal chciałem kogoś poznać... nie tamnte czasy minęły.
> - Pokarzesz mi gdzie mieszkasz?- zapytała Loca
> - Okej-
> Szliśmy lasem, coraz bardziej ciemnym aż doszliśmy do groty.
> - Rzeby wejść trzeba odsłonić te liany- powiedziałem. I zaczeliśmy zchodzić coraz niżej, w końcu byliśmy już w domu.
> - Ale tu ciemno- powiedziała Loca
> Spoglądając na nią sprawiłem aby wszystkie lampy zapłąneły.
>
> Loca?

Od Hermesa CD Kasinerri


> - Miło mi cię poznać - powiedziała klacz.
> - Mi ciebie też - odpowiedziałem.
> - Wiesz co? Wydajesz się bardzo miły - zacząłem się śmiać. - No co? - oburzyła się klacz.
> - Nic, nic...
> Nastąpiła chwila ciszy. W końcu nie wytrzymałem i z ciekawości zapytałem:
> - Zastanawia mnie to, skąd przybywasz... Czy mogłabyś rozwiać moje wątpliwości?
>                              <Kas?>

Od Czarnej Wdowy CD Demona

Rozjerzałam się. Staliśmy na polanie na której drzemało kilka koni.
Ruszyliśmy do przodu. Demon wydawał się wyraźnie spięty.
- No? - odezwałam się opryskliwie mając w pamięci moją porażkę - to gdzie ta twoja alfa?
Spojrzał na mnie jakbym była szalona. Może miał rację.
- Eee... ona pewmnie śpi, przedstawię cię jutro - powiedział zmieszany.
-Kogo przedstawisz mi jutro? - usłyszeliśmy głos tuż za nami.
(Loca? Albo Demon? Sama nie wiem)

Od Kasinerri Do Hermesa

> Byłam spragniona. Zostałam sama. Raz na jakiś czas spotkałam jakiegoś konia, ale ten miał ważniejsze sprawy. Pustynia.. bez wody.... słońce świeci.... w nocy ulewy. Nie miałam stada, stajni.. nic. Zastanawiałam się, czy nie lepiej byłoby wrócić do taty. Dingo biegały, raz na jakiś czas widywałam też stada Indian krzyczących okrzyki. Wyglądałam trochę dziwnie. Biało-niebieski, bajkowy koń w słońcu na pustyni. Bez żadnego pomysłu na życie. Co teraz? Nie podejdę do żadnego plemienia. A moce? Wystarczą mi na znalezienie jedzenia i miejsca do spania, ale przyjaciół? Rodzinę? Nie...
> ***
> Po długiej wędrówce znalazłam schronienie. Przeniosłam rogiem liście, wodę.. i na parę dni miałam wszystko z głowy. Sawanna. Śpiewające ptaki, zwierzęta, "cywilizacja" i...ja- kolorowy jednorożec. To coś nie odgrywało najlepszej pary. Położyłam się na liściach i zasnęłam. Nagle ktoś mnie obudził.
>  - Witaj! - krzyknął.
> Stanął przede mną piękny ogier. Od razu wpadł mi w oko.
>  - Hej - odpowiedziałam
>  - Jestem Kasanerri, dla przyjaciół Kas.
>  - Hermes.
> < Hermes? Przystojniaczku.. >

Od Kasinerii Cd Loca

> - Jak najszybciej! - powiedziałam - Dziękuję Ci.
>  - Nie ma za co.. i tak.. trochę nie mam co robić.
>  - Ile masz koni w stadzie.. tak właściwie?
>  - W tobą i ze mną licząc.. chyba 6
> Uśmiechnęłyśmy się i popatrzyłyśmy na siebie.
>  - Przyjaciółki? - zapytałam.
> <Loca? Będziemy przyjaciółkami?>

wtorek, 30 grudnia 2014

Od Loca CD Demona

-Bo...bo...-jąkałam się
-Tak!?
-Bo... Mi się podobasz..
(Demon? Co to na to?)

Od Hermesa CD Nivei

Pogalopowałem do swojej jaskini i zastałem w niej ducha. Tak, prawdziwego ducha. I to nie jakiego - ducha Kalipso. Otworzyłem buzię, bo przemówiła do mnie:
- Hermesie... Mi jest tak przykro...
- Kali, jesteś prawdziwa? - wyjąkałem.
- Tak. Nie mam dużo czasu, Hades pozwolił mi tu tylko na chwilę przyjść. Przepraszam cię, że odeszłam.
- Nie, nic się nie stało. Śmierci nie da się powstrzymać, taki był twój los.
- Nie za to chcę cię przeprosić. Chcę cię przeprosić za to że knułam za twoimi plecami, za to że cię zdradziłam, za to że chciałam cię zabić. Przepraszam.
Na zewnątrz byłem opanowany i spokojny, ale w śroku kipiałem ze złości. Czemu?! Czemu?! Ona, taka klacz! Nawet mnie nie kochała! Zresztą ja jej chyba też nie! I jak mogła?!
- Wynoś się - wyszeptałem.
- Ale.. Ja... - zaczęła Kalipso.
Opuściłem głowę i duch zniknął. Chciałem o niej zapomnieć. Chciałem dostać amnezji po zabójstwie, ale nie potrafiłem zapomnieć. Może w śnie zapomnę.
***
Wstałem i zauważyłem, że wczorajsza złość dalej mi nie przeszła. 'Żeby tylko Nivei nie spostrzegła jaki mam humor'. Bez śniadania pokłusowałem do Nivei. Jeszcze spała. Stanęłem w wodospadzie i przeraźliwie zimna woda spadła na mnie. Wytrzepałem się i zobaczyłem, że Nivei stoi patrząc się na mnie.
- Coś się stało? - zapytała ostrożnie.
- Nie - powiedziałem cicho. - Masz może coś do zjedzenia?
<Nivei?>

Od Demona CD Loca

> - Poczekaj... a z resztą...- zacząłem
> - Co?-
> - Z kąd możesz wiedzieć.... kto mnie kocha? Ale nawet jeżeli ktoś mnie kocha to szybko rzuci...-
>
> Loca? Sory, że tak krótko...

Od Demona CD Czarnej Wdowy

> - Paniusia się znalazła!- krzyknąłem
> Nagle przyszedł mi do głowy pewien pomysł. Rozłorzyłem skrzydła i zacząłem się wzbijać w powietrze. Czarna Wdowa była zdziwiona.
> - Też byś chciała takie skrzydła?!- krzyknąłem z góry. Jednym ruchem wyminołem klacz. Zchodząc na ziemię  zauważyłem, że klacz nie była zadowolona.
> - Już jesteśmy- powiedziałem.
>
> Czarna Wdowa?

Od Nivei CD Hermesa

Ja uformowałam ognistego lwa który zionął ogniem.
-Wow! Jaki ładny!
Bawiliśmy się tak cały dzień aż wreszcvue powiedziałam:
-Jest już późno muszę iść! Widzimy się jutro ok?
-Jasne!
-Nie zapomij wziąść radości! Pa!
-Pa! To do jutra!
(Hermes?)

Od Hermesa CD Nivei


> - Ja? O niczym - powiedziałem.
> Nie chciałem się przyznać o czym, a właściwie o kim myślałem. 
> - Dziękuję, za wczoraj. Fajnie się bawiłam - oznajmiła Nivei.
> - Ja też. - powiedziałem i dodałem - Tylko jedno jest dziwne... Jak my tak szybko zasnęliśmy?
> - Nie wiem. Może magia...? - roześmialiśmy się.
> Nie tracąc dobrego humoru chciałem jej pokazać moją moc. Wykorzystałem to że byliśmy wciąż obok jeziora. Skupiłem swój wzrok na wodzie z jeziora i wydałem jej rozkaz w myślach: 'Powstań!'. Niebieska woda powstała. Dosłownie. Uformowała się w błękitnego ludzikai wstała. Oniemiałem z wrażenia. Pierwszy raz czegoś takiegoś spróbowałem i już mi się udało.
>                                 <Nivei?>

Od Loca CD Demona

-Właściwie to ktoś taki jest...
-Kto.!?
-Kiedyś się dowiesz...
Demon chciał dowiedzieć się kto go kocha... A to byłam ja...
-Opowiedzieć ci coś o tych terenach?
-No niech będzie..
-A więc..
(Demon?)

Od Demona CD Loca


> - Wiesz...- zacząłem
> - Co?-
> - Ja wolę przebywać w samotności... do tej pory tak jest i chcę rzeby tak było...-
> - Trzeba cieszyć się rzyciem, a nie jakieś samotności! Musisz nauczyć się, że śmiech to zdrowie, a nie jakaś samotność!-
> - Ja i tak wolę żyć samotnie...-
> - Dlaczego?-
> - Ponieważ mam złe wspomnienia z przyjaciółmi... ze znajomościami...-
> - Ale ja bym cię nie wystawiła...-
> - Co? Kto by pokochał takiego jak ja?-
>
> Loca?

Mamy Walutę!

W naszym stadzie walutą są Złote Podkowy.
Na początku każdy członek stada otrzymuje 10 Złoty Podków. Można je otrzymać pisając opowiadania (1 opowiadanie = 1 podkowa) lub biorąc udział w konkursach, loteriach.!

Od Czarnej Wdowy CD Demona

- Możesz powtórzyć? - zapytał Demon.
Parsknęłam z irytacją.
- Zapytałam czy, masz pewność że twoja Alfa mnie przyjdzie - powtórzyłam kładąc nacisk na kazde słowo.
- cóż nie wiem, ale możemy się przekonać - odpowiedział optymistycznie, po czym ruszył galopem.
Po chwili go dogoniłam i wyminęłam. Odwróciłam do niego głowę.
- Co Demon? Szybciej nie potrafisz? - zaśmiałam mu się w pysk i przyspieszyłam.
Coś do mnie krzyknął ale zagłuszył go szum wiatru.
- Możesz powtórzyć?
(Demon?)

Od Loca CD Demona

Nagle ogier stanął...
-Jak się nazywasz? Ja jestem Loca!
-Demon-mruknął
-Jesteś w jakimś stadzie?
-Nie nie jestem...
-A chciałbyś dołączyć do mojego?
-Jasne!
-No to witaj w stadzie!
-Jak się już znamy to co robimy?
(Demon?)

Od Nivei CD Hermesa

-Wzruszyło mnie twoje opowiadanie!!..
-Mnie też...
Och...On jest taki piękny.... Ale za krótko się znamy..
-Hermes ładnie dziś wyglądasz..
-Dzięki ty też..
Oh.. Żena... Nagle zaczęła mj lecieć reklama pieluch! Da! Da! Da!! Tum tum tum! Da! Da! Da!
-Oh wynocha-powiedziałam do myśli
-Jak chcesz...
-Ale mówiłam do moich myśli! Czekaj!
-Ok, spoko...
-A ty oczym myślisz?
(Hermes?)

Od Demona Do Loca

Prawie codziennie chodziłem do jaskini. Było tam cicho, ciemno... tak w moim stylu. Zaczęło robić się ciemno, więc zacząłem iść. Nagle zatrzymał mnie jakiś koń.
- Dlaczego mi zastawiłeś drogę?!- zapytałem
- Po pierwsze nie zastawiam ci drogi, a po drugie jestem dziewczyną!!- odpowiedziała z oburzeniem.
Nie zwracając uwagi na klacz poszłem dalej, a ona pobiegła za mną.

Loca?

Od Loca CD Kasinerri

Był remis. Kasinerri patrzyła na mnie smutno.
-Co  się stało?
-Muszę iść z pomocą ojcu... Tylko muszę być w jakim stadzie...
-Ja cię chętnie przyjmę!!
-Jak się cieszę!!!!
Muszę z nią iść a poza tym nie mam nic do roboty...
-No to kiedy ruszamy??

Od Demona CD Czarnej Wdowy

> - Co coś jest nie tak z moim imeniem?- zapytałem oburzony
> - Nie w rzadnym wypadku. Jest normalne.-
> Szliśmy ciemnym lasem. Było ciemno i zimno. Postanowiłem nie odzywać się do klaczy, wolałem ciszę i spokój. Przez głowe przechodziły mi myśli ~~Po co się zgodziłem? Po co?~~
> - Daleko jeszcze?- zapytała nie znajoma
> - Jesteśmy już blisko...A tak wogóle jak masz na imię?-
> - Czarna Wdowa...-
> Klacz zapytała mnie o coś, ale zagłuszyły ją sowy.
>
> Czarna Wdowa?

Od Hermesa CD Nivei

> - Mam jeden pomysł. - powiedziałem, a klacz zrobiła zdziwioną minę. - Opowiem ci trochę o mnie, bo chyba nie za dobrze mnie znasz.
> - No troszkę...
> - Więc usiądźmy. To będzie moja historia. O moim dzieciństwie i młodości oraz jak się tu dostałem. To to będzie dość długa historia, po części opowiedział mi to taki koń, którego spotkałem podczas mojej podróży, a po części sam tego doświadczyłem.
> Zaczęłem opowiadać jej swoją historię. Słuchała z zapartym tchem. Widać było, że ciekawi ją moja historia, lecz wzdrygnęła się na to, że kiedyś byłem zakochany. Ucieszyłem się na myśl, że Nivei coś do mnie czuje.  Gdy skończyłem opowiadać dodałem:
> - I teraz jestesm tu. No może moja historia nie jest jakaś taka strasznie przerażająca, ale powiem ci że się bałem. Bałem się, strasznie.
>                              <Nivei?>

Konkurs Na Gammę

Gamma będzie ze mną prowdzić bloga więc postanowiłam zrobić konkurs.
1.Etap. Trzeba wymyślić rzecz z czarnego rynku w howrse
2.Etap. Trzeba poprawić opowiadanie
3.Etap. Trzeba napisać króką notatkę dk gazetki;)
     Chętni piszą imie konia w komentarzu i przesyłają mi wymyśloną rzecz z czarnego rynku.
Powodzenia
Alfa  Loca

Od Nivei CD Hermesa

-Jest piękny!-popatrzyliśmy na śniegową rzeźbę konia
Było późno ale i tak zaczęłam śpiewać:
-Na zboczach gór,biały śnieg nocą ślni....
-Oh Nivei,Nivei...-powiedział
Śpiewałam dalej kiedy skończyłam byłam bardzo senna... Kiedy się obudziliśmy jeżeliśmy na śniegu. Tylko dlaczego..
-Aaa... Bo robiliśmy rzeźbę...!!!
-Tak wiem..-odparł Hermes
-No to co dzisiaj robimy??
(Hermes?)

Od Kasenerri Do Loca

Zbliżał się wieczór. Wędrowałam w poszukiwaniu stada. Mój ojciec potrzebował pomocy. Miałam nie wiele czasu. Zobaczyłam samotnie stojącego konia. Wyglądał jakby szykował się do biegu... galopem, a może kłusem.
>>>>>  - Cześć - przerwałam mu.
>>>>> Powitała mnie bardzo miła, ładna klaczka.
>>>>>  - Hej! - krzyknęła.
>>>>>  - Co robisz? - zapytałam ciekawa.
>>>>>  - Wiesz... szykuję się do biegu, trenuję przed zawodami.
>>>>>  - Może.. pościgamy się razem?
>>>>>  - Dobra.
>>>>> Obie byłyśmy już przygotowane. Stałyśmy na linii startu.
>>>>>  - Do tamtego wąwozu, ok? - zaproponowała.
>>>>>  - Ok.. ale najpierw powiedz jak masz na imię i gdzie jest twoje stado?
>>>>>  - Jestem Loca i jestem Alfą Stada Wiecznej Zorzy.
>>>>>  - Ładne imię. Kasinerri - podałam jej kopyto.
>>>>>  - Ok... do biegu, gotowi... START!
>>>>>  Obie ruszyłyśmy jak najszybciej.
>>>>> <Loca? Kto wygrał?>

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Od Czarnej Wdowy Do Demona

Była noc. Pełnia. Za kilka minut miała się przenieść do kriny zmarłych. Nie miałam żadnego konia do "wyjęcia" ale i tak postanowiłam się przenieść. Tylko tam czułam się jak w domu. Oczywiście jeśli domem można nazwać ciemną, mroczną kraine po której błąkają się bez celu dusze zmarłych koni. Gdy tak rozmyślałam i zbierałam energię (przeniesienie jest bardzo męczące) usłyszałam cichy dzwięk. Jakby ktoś próbował się skradać, ale niezbyt dobrze mu to wychodziło. Odwróciłam się w stronę z której dochodził i zastrzygłam uszami. Tak, wyraźnie widziałam ciemną sylwetkę poruszającą się między drzewami.
> - Ej, ty widzę cię! - krzyknęłam.
> Tajemniczy koń (bo na to wskazywałby kształt ciała) zamarł, a potem ruszył w moją stronę. Gdy wyszedł mogłam mu się dokładnie przypatrzeć w świetle księżyca. Miał jasną sierść. Był to ewidentnie ogier. Cóż, nie dało się również nie zauważyć jego wielkich, lśniących, złotych skrzydeł które wyglądały jakby emanowały własnym światłem.
> - Pozer. - pomyślałam po czym odezwałam się opryskliwie:
> - Te, laluś co ty tu robisz? Nie widzisz że pracuję??
> - Nie jestem "laluś" - odpowiedział, oburzony - a robię tutaj co chcę. Lepszym pytaniem byłoby co TY tutaj robisz?
> - Ja tutaj odprawiam rytuał. Nie wnikaj, i tak nie zrozumiesz - odparłam sarkastycznie, po czym odwróciła się do niego zadem, z zamiarem ignorowania go.
> Nie było mi to jednak dane. Po chwili namysłu nieznajomy odparł głosem nabrziałym od gniewu:
> - Nie możesz sobie od tak, odprawiać rytuaów na ziemi mojego stada.
> - Twojego stada? - wycedziłam przez zęby, powoli się do niego odwracając - Twojego stada?! Jestem pomocnicą boga Śmierci, kostuchą, Czarną wdową, a ty mi mówisz gdzie mogę być, a gdzie nie?! - wysyczałam mu te słowa prosto w pysk.
> Stał oniemiały. Z doświadczenia wiem że taki szept jest o wiele bardziej przerażający od krzyku.
> - Jednak, muszę mu oddać jest odważny - pomyślałam, gdy ten nie uciekł z rżeniem.
> - W takim razie, może dołączysz do naszego stada? - zapytał, nagle ni z tąd ni z owąd.
> Tym razem to mi zabrakło słów.
> - Ja i stado? Nigdy! - pomyślałam, lecz po chwili naszły mnie wątpliwości - chociaż może? Miło by było mieć własny kąt i ... przyjaciół. Może nawet chłopaka?
> Po chwili wachania odpowiedziałam - czemu nie? Może być ciekawie.
> Mój rozmówca odpowiedział entuzjastycznie - dobrze, zatem chodź za mną, zaprowadzę cię do Alfy.
> Ruszyliśmy przez las.
> Jedna myśl kołatała mi się po głowie. Wreszcie postanowiła zapytać:
> - Jak masz na imię?
> Pegaz odwrócił głowę. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Wzdrgnęłam się. To nie był miły uśmiech.
> - Demon. Mam na imię Demon.
> (Demon?)

Od Hermesa CD Nivei

 Coś się stało? - zapytała zdziwiona Nivei.
> - Niee, a właściwie tak! Wpadłem na pomysł, by pobawić się trochę w śniegu, ulepić bałwana...
> - No to świetnie! Ale jak masz zamiar ulepić bałwana? Masz kopyta!
> - Widzisz, zapomniałaś o jednym.
> - A tak! Mamy moce! - przypomniała sobie klacz.
> Parsknęłem ze śmiechu. Wyszliśmy z jaskini i pokłusowaliśmy w tym samym kierunku. Chyba czytaliśmy sobie w myślach. Wiatr rozwiewał jej włosy, które zasłaniały jej oczy. Usmiechnąłem się pod nosem. Gdy dobiegliśmy do telepatycznie wybranego miejsca, czyli polany, zaczęliąmy tarzać się w śniegu. Chichraliśmy się i nic nie mogło nam przeszkodzić żyć i cieszyć się tą chwilą.
> - Hej, Nivei! - zawołałem do niej.
> - Tak? O co chodzi? - odezwała się klacz.
> - Ulepimy dziś bałwana? - zacząłem śpiewać popularną piosenkę. - No chodź zrobimy to..
> Wkrótce śpiewalismy razem lepięc bałwana.
>                                 <Nivei?>

Od Nivei CD Hermesa

To była magiczna noc. Na pewno ją zapamiętam... Hermes spał.. Podszłam na krótki spacerek.
-Podoba mi się... I to bardzo...
Wróciłam do jaskini by zobaczyć co tam u niego.
-Spoko?
-Spoko.
-To dobrze,że spoko-zaśmiałam się
-Musze ci coś powiedzieć....
-Tak?!
-A z resztą.... Już nic
(Hermes?)

Od Hermesa CD Nivei

- Nie wiem, tu jest ładnie. Znajdźmy  jakąś jaskinię i zaśnijmy tam. - powiedziałem nieśmiało.
- No to chodźmy. - zachęciła mnie klacz.
Zbiegliśmy z pagórka i szybko znaleźliśmy grotę idealną dla mnie - obok jeziora. Akurat słońce zachodziło, więc usiedliśmy na plaży nad jeziorem i razem oglądaliśmy zachód. Zaczęło się ściemniać, ale my nawet nie myśleliśmy o śnie. Patrzeliśmy na gwiazdy, podziwialiśmy Księżyc. Wkrótce Nivei położyła się na plaży i zasnęła. Wyglądała tak bezbronnie i delikatnie. Postanowiłem zanieść ją do groty. Wezwałem wodę, która podniosła ją i delikatnie zaniosła do jaskini. Położyła ją pod ścianą. Popatrzyłem się na nią, lubiłem na nią patrzeć. Dochodziła powoli poranek, a ja dalej nie spałem, więc położyłem się po przeciwnej stronie jaskini i zasnąłem.
                                                                                            <Nivei?>

Od Nivei CD Hermesa

-Sama nie wiem..-uśmiechnęłam się
-A może tam?-zapytał i wskazał największą górę  w lesie
-Dość wielka!!
Lecz i tak tam pobiegliśmy i na pagórku postawiliśmy malutką flagę z liścia.
-Jaki ciężar!!-śmiałam się
Przyglądałam się Hermesowi. Czy to było to.....Nie...Chociaż...
-Ładnie dziś wyglądasz..
-Ja???-zapytał
-Tak ty!!!
-No to co wracamy czy zostajemy na noc??
(Hermes?)

Od Hermesa CD Loca

Bez słowa utworzyłem wodnego smoka, który zionął wodnym ogniem.
- Wspaniały.... - powiedziała Loca.
- Tak. Chociaż twoje chmury są lepsze.
- Nie, twój smok był lepszy.
Resztę wieczoru spędziliśmy na przekomarzaniu się i tworzeniu zwierzat za pomocą naszych mocy. Ach, nawet fajna noc. Położyłem się spać i śniły mi się smoki i jednorożce. Te sny....

Od Hermesa CD Nivei

Czy coś do niej poczułem? Nie do końca wiem, ale poczułem znajomy żar w żoładku. Przyrzekłem sobie by o niej nie myśleć, ale była zbyt piękna. Rozwiewając myśli pożegnałem Nivei i pokłusowałem poszukać Loci. Stała przed lasem i czegoś szukała.
- Loca! - zawołałem. - Sorki że ci przeszkadzam, ale gdzie śpią konie w Stadzie?
- Jak to gdzie? - klacz odwróciła się. - W grotach i jaskiniach rzecz jasna!
- Dzięki. Już możesz robić to co tam robiłaś - dodałem speszony i szybko pogalopowałem w poszukiwania groty.
Moim żywiołem była woda, ale ja najbardziej lubiłem las, więc postanowiłem, że moja jaskinia będzie nieopodal lasu. Znalazłem bardzo ładną i od razu się zadomowiłem. Przynosiłem trawy i inne trawiaste rośliny do zrobienia jakiegoś łoża. 'Chyba się prześpię' - pomyslałem i położyłem się na trawie. Jak z marszu zasnąłem.
***
Obudziłem się z uśmiechem. Wstałem i jeszcze zaspany poszedłem na krótki bieg po górach. Ech, te moje myśli. Jak zwykle mnie nie słuchają. 'Gościu, skończ!' - krzyczałem w myślach na siebie. Mój "króciutki" bieg skończył się godzinną bieganiną. Już chciałem iść do Nivei, ale wyobraziłem sobie taką sytuację:
- Gościu jak ty się spociłeś! - zawołałaby Nivei
- Przepraszam, to przez poranny bieg.
- Fuuuuuuuu, nie cierpię cię!
Więc żeby zapobiec tej sytuacji, poszedłem się wykąpać do jeziora. Gdy skończyłem moja kąpiel, byłem czysty i radosny, dlatego pokłusowałem do Nivei. Przed wejściem zauważyłem wodospad, więc moją mocą rodzieliłem go na dwie części, by przejść przez niego suchym. Klacz stała odwrócona do mnie plecami. 
- Witaj, Nivei.
Nivei odróciła się na pięcie.
- Przestraszyłeś mnie. - powiedziała delikatnym głosem.
- Lubię ciche wejścia. - przyznałem. - Gdzie idziemy?
                         (Nivei?)

Keneedy:( I Konkurs na Betę

Z tego powodu , że Keneedy nie wypełniła formularzu niestety zostaje oficjalnie wygnana. Keneedy była Betą więc organizujęorganizuję konkurs każdy z "innych koni" przysyła mi opowiadanie które oceniam i od razu mówię kto "wskakuje" na miejsce Keneedy. Rzyczę powodzenia:)
Alfa Loca

Od Loca CD Hermesa

-Po to-zaczęłam tworzyć z chmur różne krztałty
-Ale jest ciemno i gorzej widać-powiedział
Nagle wyszedł wielki i jasny księżyc
-Aaaa...-powiedział
Utworzyłam konia psa i kwiatek..
-Są piękne- wyszeptałam
-No..
-A ty co umiesz?-popatrzyłam na Hermesa
(Hermes?Sorry , że tak krótko:)

Od Nivei CD Hermesa

-Tak jestem nowa,tylko znam tereny...-odpowiedziałam
-Skąd jesteś??
-Ze stadniny...-odpowiedziałam cicho
Wstydziłam się tego bo wszystkie konie nie pochodziły ze stadnin. Hermes był zdziwiony..
-Dlacze go taka wysportowana klacz jak ty nie jeździ już na zawody??
-Bo...
I opowiedziałam mu moją historę...
-Nivei??
-Tak??
-Masz piękne imie..
-Dzięki, a co robisz jutro?-zarumieniłam się
-Mam zajęte... Bo ide gdzieś z tobą-zaśmiał się
-To widzimy się w mojej grocie która leży za wodospadem "dzika woda" ok?
-Jasne!
(Hermes?)

Od Hermesa CD Nivei

Mam na imię Hermes. - uśmiechnąłem się do niej przyjaźnie. - Dobrze reagowałaś do wilka.
Roześmiała się cicho.
 - Wilki nie są mi straszne. A tobie? - zapytała się mnie.
 - Nie tylko wilki już zwalczałem. - tym razem ja się zaśmiałem. - Tak naprawdę tylko raz walczyłem z wilkiem, z innym zwierzętami nie bojowałem.
- Przepraszam, nie zrozum mnie źle, ale jesteś nowa w stadzie? A może chodzisz i cieszysz się wolnością po lasach?
                                Nivei?

Od Nivei Do dokończenia

W stadzie byłam nowa ale znałam dobrze te tereny. Tak wiem , że to dziwne ale znam. Poszłam  na przechadzkę. Szłam i szłam aż zobaczyłam pewien ruszający się krzak.
-Wychodź! Nie boję się ciebie!
Zobaczyłam smukłego ogiera który wyszedł z owych krzaków...
-Sorry,myślałam , że to wilk..
-Nic się nie stało-odpowiedział nieznajomy
-Jestem Nivei a ty?
(Ogierze?)

Profil Nivei




Imię:Nivei
Płeć: klacz
Wiek: 2,5
Cechy: miła,pomocna,waleczna,uczuciowa,skryta w sobie
Żywioł:Ogień
 Moce:
-odporność na ogień,
-władanie ogniem,
-telkinzea
 Partner: Podoba jej się Hermes. Ale jej nie pokocha...
 Rodzina:
Matka-Jasmine
Ojciec-Pita
Rodzeństwo-brak
Historia: Była czempionką wyścigową. Wygrywała wszystkie zawody i rozety. Kochała to. Wszystkie konie ze stadniny to kochały. Widziała  i czuła wszystko oprucz porażki. Chciała to poczuć ale wszyscy mówili , że to nie poyrzebne. Ale ją ciągneło żeby to poczuć. W następnych zawodach potknęła się celowo. Ale niestety złamała kostkę. Lekarz i właściciel powiedzieli , że musi być spisana na "straty". Nikt nie umiał jej zaradzić. Wreszcie wyposzczono Nivei. Znalazła klacz który uleczyła złamanie. Była to Alfa stada do którego należy.
Właściciel: Nie wyjawi

Od Hermesa CD Loca

> - Do zobaczenia - powiedziałem z pokerową twarzą. 
> Zdziwiło mnie jej zachowanie. Czyżby? Nieeeeee... Była fajna, ale jakoś tak nie za bardzo ją polubiłem. Po co do mnie mrugała? Nie potrafiłem jej rozszyfrować. Zastanawiałem się nad Locą i jej charakterem. Poszedłem do lasu, tylko tam mogłem uspokoić swoję myśli. Odszukałem miejsca bez śniegu i usiadłem tam, czyli pod drzewem. Słuchałem śpiewu ptaków i obserwowałem je, nie widząc czegoś pode mną. Nagle usłyszałem coś. Spojrzałem w stronę tego głosu. Chyba coś jest w trawie. Serce zaczęło mi bić szybciej, tętno mi się podniosło. Później zza traw wyszedł mały króliczek.
> - Przestraszyłeś mnie, mały królisiu! - wyszeptałem.
> Nie lubiłem będąc sam mówić na głos. Stare przyzwyczajenia. Królik spojrzał na mnie i odkicał w drugą stronę. Straciłem go z oczu. Słońce zaczęło zachodzić. Przypomniałem sobie o spotkaniu z Alfą. Wstałem i pobiegłem na Skałę Alf. Przedtem byłem już na tej skale, więc wiedziałem jak tam dojść. Lecz nie rozumiałem czemu ja tam idę, skoro ta skała nazywa się Skała Alf, a ja nie jestem Alfą. Moje rozmyślania przerwała Loca. Nawet nie zauważyłem jak dobiegłem.
> - Hejka! - zawołała Alfa.
> - Cześć. No, to po co mieliśmy się spotkać? I czemu po zmierzchu? - miałem dużo pytań, ale zdecydowałem się zadać tylko te dwa.
>                                         <Loca?>

Powitajmy Nivei!


Profil Kasinerri




Imię: Kasinerri
Pseudomin: Kas
Płeć: Klacz
Wiek: 2 lata
Cechy: Delikatna, miła, uczuciowa, nierozważna, marzycielka, romantyczna, lubi imponować ogierom, dość wrażliwa. 
Żywioł: Powietrze
Moce: Telekineza (możliwość przenoszenia niewielkich przedmiotów na nieduże odległości za pomocą rogu), możliwość teleportowania się na małe odległości (do 1 km. za 1 razem)
Partner: ♥ Podoba jej się Hermes ♥
Rodzina: 
Mama: Rosalie (nie żyje)
Ojciec: Negro 
Siostra: Kalinelle (czytaj: Kalinel)
Historia: Urodziła się na wolności. Miała starszą siostrę, która razem z rodzicami bardzo dobrze się nią zajmowała. Była nawet trochę "rozpieszczonym" źrebaczkiem. Później razem z rodziną dołączyła do stada. Została rozdzielona od siostry, a rodzice nie mieli dla niej już tak dużo czasu. Pewnej burzowej nocy błyskawica trafiła w drzewa i las obok siedziby stada zaczął płonąć. To właśnie wtedy Kas odkryła swoje moce. Uciekła razem z częścią stada, reszta nie przeżyła pożaru. Jej mama umarła parę dni później. W sumie i tak długo żyła (jak na konia). Siostry nikt nie widział od dłuższego czasu. Tata- Negro postanowił odejść razem ze swoją córką ze stada (twierdził, że przynosi pech). Kas posłuchała się go. Długo wędrowali. Nikt nie miał już siły. Negro postanowił zostać, a Kasinerri miała znaleźć jakieś stado i przyprowadzić go do schorowanego ojca. Znalazła stado, jest w nim niedługo, obiecała ojcu i może wraz ze swoimi najbliższymi.. albo partnerem w końcu go odnajdzie!
Głos:Jess Glynne - Hold My Hand
Właściciel: Biegnące Łapki

Od Loca CD Hermesa

-Oprowadzić cię po tutejszych terenach?
-Jasne-odpowiedział
Podazywałam mu zakątki stada i lasu. Był szczęśliwy...wesoły.
-Hermes?
-Tak??
-Sotkamy się na skale Alf?
-Jasne!!
-Dzisiaj o zachodzie słońca-puściłam mu oczko
Hermes?

Od Hermesa Do Loca


> Nastał kolejny dzień. Obudził mnie promyk zimowego słońca. Prychnęłem. Podniosłem się i wyszłem z jaskini. Pode mną ukazała się cudowna kraina. Wstające słońce nieśmiało chyliło się ku górom. Mgła wyglądała jak szary szalik otulający pagórki. Gdzieniegdzie biegła sobie jakaś sarna lub zając. Góry z całą dumą pokazywały światu swoją okazałość w postaci śniegu na szczytach. Nagie pnie drzew obok mnie idealnie kontrastwały z białym śnieżkiem. Na niebie nie było ani jednej chmurki. Uśmiechnęłem się. Przynajmniej pogoda dawała mi radość. Czekała mnie jeszcze długa droga. Chciałem dojść do Królestwa Koni z Dol Guldur i poprosić króla o gościnę. Kiedyś mók ojciec tam mieszkał, więc może by mnie przyjęli. Szkoda, że nie mam mocy teleportacji jak moja mama. Westchnęłem i zaczęłem biec. Bieganie pomagało mi zawsze uporządkować myśli. Przydałby mi się porządek w głowie. Więc... Jestem Hermes. Uciekłem z stada, bo jestem tchórzem. Moją rodzinę zabito. Moja ukochana mnie zdradziła, a potem zabiła się w mojej obronie. Nie mam nikogo. Mam nadzieję, że konie z Dol Guldur mnie przyjmą. Czeka mnie długa droga. Cóż.... Nie wygląda to dość barwnie. Zatrzymałem się. Nad jeziorem zauważyłem jakąś klacz. A jako że byłem spragniony postanowiłem podejść, napić się i pogadać z klaczką. Podeszłem do niej, ale klacz dalej zajęta była piciem i nie zauważyła mnie. Chrząknąłem.
> - Witam? Cóż się stało, że taka klacz jak ty pije samotnie w lesie? - zapytałem się jej.
> - Nie daleko stąd mam stado. Jestem Alfą i po prostu zatrzymałam się napić. - odpowiedziała.
> - Stado mówi pani? Jestem Hermes. - ukłoniłem się.
> - Loca - przedstawiła się. - Wstawaj. Jak myślisz czy mogę cię przyjąć do stada?
> - Ależ ja nawet o to nie proszę! Oczywiście byłby to dla mnie zaszczyt. - czarowałem mową.
> - Więc jesteś teraz członkiem Stada Wiecznej Zorzy. Masz się poporzadkować moim rozkazom. - oznajmiła Loca.
> - Myślę, że się polubimy. Mam nadzieję że z wzajemnością.
>                                <Loca?>

Profil Hermesa!


Imię: Hermes
Płeć: Ogier
Wiek: 2 lata
Cechy: miły, romantyczny, szarmancki, zabójczo inteligentny, pomysłowy, pomocny, zawsze uśmiechnięty, przesądny, naiwny, mądrala, uczciwy, cichy podczas zadumania, wrażliwy, opanowany
Żywioł: Woda
Moce: Wzywanie wody, moc kontrolowania wody
Partner: Była kiedyś taka jedna, niestety musiał o niej zapomnieć.
Rodzina:
- Ojciec: Leon
- Matka: Hazel
- Rodzeństwo: Jason
- Ex: Kalipso
Historia: Hermes żył spokojnie w małym stadzie razem z rodziną i ukochaną Kalipso. Byli parą od roku. Jego rodzina była niezwykła. Każdy miał jakąś moc, przez co czuli się odmieńcami. Inni członkowie stada bali się ich, dlatego zorganizowali spisek przeciwko nim. Wciągnęli w to też Kalipso. Po cichu knuli za plecami rodziny jak by tu ich zabić, innego rozwiązania nie widzieli. Wpadli na pomysł by w nocy zakraść się do ich miejsca sypiania i zabić ich. Jak? Otóż zawarły przymierz z wilkami. To one miały odegrać brudną robotę, a konie miały stać i czekać na śmierć. Kalipso i Hermes zawsze sypiali razem, ale w dzień zabójstwa klacz zdecydowała się spać u swoich rodziców. Gdy nadeszła noc, wilki zaczęły skradać się do rodziny. Miało to pójść sprawnie i szybko, tylko podżynanie gardeł. Lecz nie wszystko poszło po ich myśli. Hermes przed zabójstwem poszedł do Kalipso zapytać się jej czy pójdzie z nim na spacer, wszedł do jaskini Kalipso. Gdy ta go zobaczyła zawołała wilka. Hermes zdziwiony był jej zachowaniem i począł się jej pytać co się stało. Nie odpowiadała mu. Wilk przybył i chcial szybko sié z nim rozprawić, ale Kalipso stanęła mu na drodze. Przeprosiła ogiera za to co chciała zrobić i powiedziała ze niegodna jest niego. Chwile potem rzuciła się na wilka i rozpoczęła się walka, do której dołączył później Hermes. Klacz upadła pod siła wilka i nigdy już nie powstała. Zrozpaczony rzucił się na wilka i użył swoich mocy do zabicia go. Powrócił na miejsce sypiania swej rodziny i zastał martwe ciała koni. Smutny i zatracony w żałobie ruszył w śwait by na zawsze zapomnieć o wydarzeniach, który stały się w stadzie. Błądził aż spotkał Locę, miłą Alfę Stada Wiecznej Zorzy, która z uśmiechem powitała go w stadzie.
Właściciel: Nutelka 345

Profil Demona!

Imię:Demon 
Płeć: ogier 
Wiek: 2,5 lat
 Cechy: mroczny, tajemniczy, zamknięty w sobie 
Żywioł: ogień,
 Moce: Demon może przywołać ogień, sprawić aby wybuch wulkan, potrafi władać ogniem, 
Partner: kto go będzie chciał... 
Rodzina: zaginęła 
Historia: Demon na początku był zwykłym przyjacielskim i nie zatrzymującym się koniem. Kiedy zaczął dorastać postanowił poszukać dla siebie dziewczyny, i znalazł. Był w niej zakochany po uszy... Ona jednak rzuciła go dla innego. Od tamtej pory zamknął się w sobie. Jednak inne konie przekonały go do dojścia do stada.
Właściciel:niki987

niedziela, 28 grudnia 2014

Profil Czarnej Wdowy



Imię: Czarna Wdowa
Płeć: klacz Wiek: 4 lata
Cechy: złośliwa, piekielnie inteligentna, wyrachowana, energiczna, szybka, sprytna, ambitna, niezmordowana, wytrwała, pyszna (od pychy), lojalna, poważna
 Żywioł: Śmierć
Moce:
- może przywołać zmarłe konie, które będą pod jej rozkazem
- Potrafi zrobić wokół siebie (bądź innego konia) barierę trupiej mgły która ochrania przed wszelkimi atakami z zewnątrz.
 - Może zamieniać się w czarnego kruka (proszę!!!) - Co pełnię o północy może przenieść się do krainy zmarłych, skąd może "wyjąć" jednego konia (koń automatycznie wraca do żywych)
- Gdy inny koń spojrzy jej w oczy, to pośle go do krainy zmarłych, gdzie śmierć zdecyduje czy dany koń może wracać do świata żywych, czy zostaje w Hadesie. (jest to zależne od wdowy, jeśli chce kogoś wysłaćć to tak, a jak nie chce to nie)
Partner: szuka kogoś kto z nią wytrzyma Rodzina: Koń Śmierci (można tak powiedzieć)
Historia: 4 lata temu sam Koń Śmierci postanowił sobie zrobić najwierniejszą ze swoich sług. Wyrwał jedno pióro ze swoich skrzydeł i dodał do niego swoją krew. Stał się to w pełnie o północy. Tak powstała Czarna Wdowa. Od 4 lat błąka się po świecie wypełniając wole Konia Śmierci.
Głos:P!nk - Funhouse
Właściciel: 7serce2001

Profil Alfy Loca!

 
Imię: Loca
Płeć:Klacz
Wiek: 2 lata(końskie!)  
Cechy: miła, odważna,pomocna,niczego się nie boi,romantyczna,sprytna
Żywioł:Wiatr
Moce:
•Władanie wiatrem
•Szybkie bieganie
•Uleczanie
Partner: Szuka tego jedynego
Rodzina:Nie żyją
Historia: Była w hodowli cobów przez rok. Powodziło jej się dobrze puki nie zmieniła właściciela. Jej nowy właściciel nie miał pojęcia o koniach. Zostawiał ją wolną w boksie mówiąc:
-Jak pójdziesz spać zamknij stajnie!
Wreszcie stajnia doprowadziła się do bankrótctwa bo wszystkie konie pouciekały. Wypuścił wolno Loca i zamknął stajnie. Nie wiedziała co począć? Tak nie wiedziała. Aż wreszcie założyła stado w którym porzebywa do dziś.
Właściciel: edytajulia

Chcecie??

Czy chcecie świąteczne stado? Jakieś inne zakładki? Piszcie w komach!!!

Powitajmy Czarną Wdowę!


sobota, 27 grudnia 2014