Patrzyłam na niego skamieniała.
- Czy ja znam jakiegoś boga śmierci? - wykrztusiłam wreszcie.
- No tak. Wiem że to trochę dziwne pytanie no ale wiesz... - wydawał się nie zauważać mojego zmieszania.
- Eee... Demon. Set. On jest bogiem śmierci - przypomniałam mu.
Wreszcie chyba załapał.
- A no racja... twój brat - powiedział robiąc wielkie oczy.
- Co ja? - usłyszeliśmy nagle.
Na gruzach zawalonej skarpy stał nie kto inny, jak mój brat, Set.
- O wilku mowa - mruknął Demon z wściekłoscią.
- Oh, to ty złamałeś klątwe, tak? - zapytał Set.
Demon mruknął coś niezrozumiałego.
- Set, jednego nie rozumiem. Dlaczego rzucileś na niego klątwe? - zapytałam ciekawa tej historii.
- Czarna może posłuchamy tej emocjonującej historii kiedy indziej, a teraz pójdziemy stąd - zapytał Demon, cedząc każde słowo.
Widząc jego wściekłość postanowiłam nie drążyć tematu.
- No dobra Set. Musimy już iść. Rozumiesz stado i te inne - wykręcałam się nieumiejętnie.
Set popatrzył na mnie po czym uśmiechnął się do Demona. Chociaż nie uśmiech to za dużo powiedziane. To był raczej grymas wyższości.
- Dobrze nie będę wam przeszkadzał - powiedział i zniknął w chmurze siarki.
- Popisuje się - mruknęłam - idziemy?
- Tak - widać było że miał zły chumor.
Cierpliwie poczekał aż zmienię się w kruka, po czym wzbiliśmy się w niebo.
(Demon? Wreszcie. Czekam na twoją straszliwą zemstę :P )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz