niedziela, 25 stycznia 2015

Od Czarnej Wdowy CD Hermes

Westchnęłam.
W tym stadzie chyba nikt nie lubił mojego brata.
Zwlekłam się z fotela i poczłapałam do kuchni pociągając nosem.
- Set? Mógłbyś już iść? Jesteśmy w środku rozmowy - poweiedziałam znużonym tonem.
Spojrzał na mnie przenikliwie.
- Czarna? Możemy wyjść na chwilę? - zapytał, a jego wcześniejsza wesołość zniknęła.
Speszyłam się.
- Eeee... tak ocyzwiście - powiedziałam ruszyłam za nim.
Wychodząc rzuciłam Hermesowi przepraszające spojrzenie.
- No, więc o co chodzi? 0 zapytałam trzesąc się z zimna, z powodu wiatru.
Set widząc to tupnął kopytem,a na moim grzbiecie pojawił się ciepły, wełniany koc, dający rozkoszne ciepło.
- Dzięki - mruknęłam.
Mój brat patrzył na mnie przenikliwie i nie odrywając odemnie wroku, powiedział prosto z mostu:
- Kochasz go?
Zaniemówiłam.
- Ja... ja nie wiem, Set. Bardzo go lubię, ale spędziliśmy zbyt mało czasu żebym wiedziała to na pewno - powiedziałam po chwili.
Set dalej się we mnie wpatrywał.
- Cieszę się że układasz sobie życie - powiedział po chwili, troskliwym głosem, mierzwiąc mi grzywę.
Uśmiechnęłam się do niego.
- To całe przedstawienie, tam u Hermesa.... to było specjalnie - zapytałam, analizujac to co się przed chwilą wydarzyło.
Uśmiechnął się szelmowsko.
- Oczywiście że tak. Dziwię się że nie wpadłaś na to wczęsniej - podśmiewał się ze mnie.
Prychnęłam w jego stronę.
- Wiesz mam trochę zakatarzony mózg, więc nie dziw się że będę mało kumata, przez następne kilka dni - powiedziałam kiedy wchodziliśmy do jaskini.
Hermes patrzył na nas podejrzliwie.
Set zrewnżował mu się spojrzeniem pełnym wyższości.
- Dbaj o moją siostrę - zagrzmiał Set po czym zniknął, pozostawiając po sobie lekką woń potępionych dusz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz