- Co chcę robić? Cokolwiek...
- Może wejdziemy do wody? Cały czas grzeje słońce i możemy się ochłodzić. Na dodatek woda nie jest taka zimna.
- Taak... - stwierdziłem. Dobry pomysł.
Wszedłem do wody od razu. Nie przejmowałem się zimnem. Obróciłem się.
Kaskada wchodziła powoli, drżąc z zimna.
- No dawaj, pospiesz się zmarźluchu! - pogoniłem ją.
- Nie poganiaj mnie.
- Nie muszę - krzyknæłem i przewróciłem Kaskadę. Po chwili wynurzyła się cała mokra, a jej grzywka pokrywała całej jej oczy.
- Śmiesznie wyglądasz - powiedziałem i zacząłem się śmiać.
- To nie było śmieszne- stwierdziła kąśliwie klacz.
- Było, było.
Kaskada?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz