Przechadzałem się spokojnie po wzgórzach gór. Nikogo tam nie było. Śnieg skrzypiał mi pod kopytami gdy znudzony szedłem w dal. Nagle zauważyłem w oddali jakieś światło. Zacząłem się powoli zbliżać w tym kierunku. Lecz później zobaczyłem, że to jest Demon. Podszedłem do niego, by się przywitać:
- Hejka Demon! Co tam u ciebie?
(Demon?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz