Stałem właśnie na ,,Wybrzeżu Funirri" na samym czubku. Stałem dostojnie, niby odważnie. Wspominałem stare dobre czasy. Wiatr zawiał w moją pelerynę. Stałem patrząc się przed siebie. Widziałem dal w dali. Nagle zauważyłem, że jakiś koń na mnie patrzy. Postanowiłem zejść i się przywitać.
- Witaj. Skąd przybywasz?- powiedziałem dostojnie
Robin?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz