sobota, 24 stycznia 2015

Od Czarnej Wdowy CD Hermes

- Znalazłem cię! - wykrzyknął uradowny Hermes.
- Oh, gratuluje Sherlock'u - powiedziałam kpiąco i ruszyłam do wyjścia.
Przechodząc obok niego, niechcący otarłam się o jego bok. Poczułam przyjemny dreszcz.
- To co teraz robimy? Jakoś nie uśmiecha mi się ganianie za tobą. Nie jestem już małym dzieckiem - powiedziałam znudzonym głosem i sprawnie zeszkoczyłam ze strychu.
Heermes po chwili do mnie dołączył.
- W takim razie co chcesz porobić, Dorosła Czarna Wdowo? - powiedział to z naciskiem na słowo "Dorosła".
Parsknęłam w jego stronę, po czym nagle rzuciłam się galopem przed siebie.
- Wyścig! - krzyknęłam zadziornie i jeszcze bardziej przyspieszyłam.
Hermes wyrwał się z odrętwienia i pogalopował za mną śmiejąc się głośno.
----------------------------------
- To było nieuczciwe - powiedział Hermes, ciężko dysząc.
Uśmiechnęłam się do niego.
- A czego się po mnie spodziewałeś? - zapytałam rezolutnie.
Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, podobny do mojego.
- No racja - powiedział i bezceremonialnie wepchnął mnie do wody.
Wynurzyłam się prychajac.
- Ej! - krzyknęłam wzburzona, ale cała złość wyparowała gdy zobaczyłam jak Hermes tarza się po ziemi ze śmiechu.
- Hej wesołku! - krzyknęłam i chlusnęłam w niego wodą. Teraz oboje się zaśmiewaliśmy, pezmoczeni i ociekający wodą.
Mimowolnie się wdrygnęłam, gdyż wiał ostry, zimny wiatr. Hermes popatrzył na mnie z troską.
- Zimno ci?
- Nie - odpowiedziałam, szczękając zębami.
- Aha, widzę - powiedział cicho Hermes - chodź pójdziemy do mnie i zaparzę ci herbaty.
- Kawy - zaprotestowałam szybko i podążałam za nim.
Po kilku minutach siedziałam na jednej z puf (oczywiście czarnej) i popijałam gorące latte.
- Dzięki - powiedziałam, a po chwili nastąpiło głośne kichnięcie.
Jęknęłam.
- Wygląda na to że dopadł cie katar - zaśmiał się Hermes podając mi chusteczkę.
- Nawet nie zaczynaj - powiedziałam rozdrażniona.
Naszą rozmowę przerwało wtargnięcie jakiegoś konia.
I to nie byle jakiego konia.
- Hej siostrzyczko - rzucił mój brat.
(Hermes?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz