- Okej - powiedziałem i pokłusowałem do siebie.
Dopiero tam zdałem sobie sprawę z tego co powiedziała mi Kalipso. Zrobiła coś bohaterskiego..... Ale co? Jej życie, było takie jak moje. Znałem ją od urodzenia. Nie było chwili w której z nią nie byłem. Byliśmy jak brat i siostra. A ona wszystko zepsuła. Nie. Nie mogę tak myśleć. To ja wszystko zepsułem. Gdyby nie to, że mam moc nic by się nie stało. Powinnienen był być normalnym, zwykłym koniem i mieszkać z Kalipso szczęśliwie i w pokoju z naszymi sąsiadami. Głupie myśli... Z nich wynikało że nadal ją kocham i tęsknie. I tęsknie... No to czemu ze złością reagowałem na nią? Nie wiem. Niczego nie wiem! Ludzie, chcę prawdy! Nie chcę nic nie wiedzieć, muszę znaleźć prawdę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz