Dziwnie? - obruszyłem się. - Wcale nie dziwnie. Normalnie.
Kaskada zrobiła wymagające spojrzenie.
- No serio!
Posłała mi ten sam wzrok.
- No już dobra. Powiedziałem tak, by dać ci lekko do zrozumienia, że po 15 minutach rozmowy nie chodzi się z ogierem.
Tym razem ona się obruszyła.
- Kaskada, uwierz mi, lubię cię, ale to za szybko na chodzenie. Nawet nie znam twojej historii, ani nie wiem jaka jest twoja moc czy żywioł. A co tu dopiero mówić o twoim charakterze - nie znam cię długo, zaledwie chwilkę, więc można powiedzieć że ledwo jesteśmy znajomymi - powiedziałem i dodałem szybko bojąc się jej reakcji - Tylko proszę nie krzycz na mnie..
(Kaskada?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz