wtorek, 6 stycznia 2015

Od Czarnej Wdowy CD Demon

Trochę się przeraziłam. Jeśli Demon zaraz się nie zamknie to Set zamieni go w kupkę popiołu.
Starałam się jakoś załagodzić sprawę:
- Demon, daj spokój....
- Nie dopóki ten bufon się stąd nie zabierze! - wykrzyknął i zatrzepotał skrzydłami.
Set zrobił krok w jego stronę - Bufon?! Bufon?! Jak śmiesz ty....
Postanowiłam interweniować:
- Stać, idioci! - wow, to się nazywa zuchwałość - nie będziecie się tutaj bić!
Patrzyłam na nich groźnym wzrokiem. Spuścili wzrok, ale dalej rzucali sobie nienawistne spojrzenia.
- Ty - tu pokazałam na Seta - pójdziesz ze mną,a ty - wskazałam Demona - poczekaj tu.
Złapałam Set'a za ucho i pociągnęłam za sobą. Odeszliśmy kilka metrów.
- Czarna jeśli ten... - zaczął lecz mu przerwałam.
- Zamknij się! - krzyknęłam - jeśli zniechęcisz to stado do mnie to nie ręczę za siebie - powiedziałam te słowa bardzo cicho i bardzo dobitnie - chcę tu zostać i ty mi tego nie popsujesz! Zrozumiano?!
Mruknął coś w odpowiedzi.
- Zapytałam czy zrozumiano?! - wrzasnęłam na niego.
- Tak  - odpowiedział zmieszany.
- Dobrze, wracaj tam i zawołaj Demona.
Obruszył się - Nie jestem chłopcem na posyłki, jestem bogiem!
Spojrzałam na niego. Przez chwilę ze mną walczył lecz wreszcie się poddał i z urażoną miną poszedł po Demona.
Nie musiałam długo na niego czekać.
- Jeśli twój brat zaraz... - zaczął lecz jemu również przerwałam.
Byłam znużona tymi głupimi kłótniami więc walnęłam prosto z mostu:
- Jest bogiem.
Zamurowało go.
- Jak to bogiem?
- No bogiem, potężnym, niezniszczalnym, wszechmocnym, wszechpotężnym - wymieniałam.
- Kpisz sobie? - zapytał oburzony.
Teraz to się wkurzyłam - Kpię?! Czy ja kpię?! Nie raczej nie. Chcesz możemy go zapytać - rzuciłam kąśliwie.
- Dobra nie, jak chcesz - odpowiedział po namyśle - ale i tak go nie lubię.
Parsknęłam śmiechem - możesz go i nienawidzić ale mu tego nie okazuj bo dużo z ciebie nie zostanie
- Dobra róbcie co chce - rzuciłam i odeszłam.
Poszwendałam się trochę po lesie. Kiedy zrobiło się ciemno ruszyłam do swojej jaskini.
Lecz nie było mi dane pójść spać. U wejścia do mojej groty stał jakiś koń. Ogier, jak zauważyłam. Podeszłam bliżej żeby mu się przyjrzeć. Miał czarną sierść, a jego pysk spowijała niebieska poświata.
- Kim jesteś? - zapytałam.
- Ja? - zapytał, zdziwiony moją obecnością.
- oczywiście że ty, a widzisz tutaj kogoś innego? - byłam zirytowana.
- Nie raczej nie - rzucił - jestem Nathenis.
Nie znałam go.
- Czego tutaj szukasz?
(Nathenis?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz