piątek, 16 stycznia 2015

Od Czarnej Wdowy CD Hermes

Odleciałam, nie zważając na jego krzyki.
Po moim pysku spływały łzy, które od razu były porywane przez wiatr.
Leciałam na oślep byle dalej od Hermesa.
Przepełniał mnie ból i rozpacz.
- Bracie, wpóść mnie! - krzyknęłam i zaczęłam pikować w stronę.
Już miałam się o nią rozbić, gdy nagle znalazłam się w zupełnie innym miejscu.
Było tu ciemno i mrocznie. Wszędzie unosił się zapach siarki i potępienia, a w powietrzu latały dusze zmarłych koni.
Głęboko odetchnęłam. Dom.
W moją stronę biegł Set. Po chwili był już przy mnie i tulił mnie od swojego boku.
- Co siostruś, pierwszy raz złamane serce? - zapytał żartobliwie.
Pociągnęłam nosem. Czułam się taka mała, żałosna.
- Yhm.. - udało mi się wydusić przez ściśnięte gardło.
- Choć zaparzę ci mocne espresso - powiedział i poprowadził mnie w stronę twierdzy.
----------------------------------------
-Hmmm... tego mi było trzeba - westchnęłam z zachwytu, popijając kawę.
- Oczywiście że tak. Espresso rozwiązuje wszelkie problemy - powiedział mój brat, z drugiego pokoju.
- Co tam robisz? - zapytałam zaciekawiona.
- I... gotowe! Chodź sama zobacz! - krzyknął, więc pobiegłam do niego.
To co zobaczyłam sprawiło, że moje serce stanęło.
Na środku salonu, równie zdezorientowany jak ja, stał Hermes.
(Hermes?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz