- Więc tak... Na początku tańczyliśmy, jeszcze wtedy byłaś trzeźwa, potem były rozdania nagród. Powoli się rozluźniałaś, to znaczy... Byłaś bardzo podekscytowana, więc nie wiem czy byłaś pijana czy coś... O 23 już na pewno byłaś pijana, ale chodziłem za tobą, żeby cię pilnować, zebyś nie zrobiła czegoś głupiego. Potem poszedłem poszukać Loci, a ty pod chwilą mojej nie uwagi, chciałaś uciec do jaskini, księżniczko.
Czarna spuściła lekko głowę.
- Hej, leż dzisiaj. Masz niezłego kaca - uśmiechnąłem się do niej delikatnie.
- Ty nie piłeś? - zapytała się mnie.
- Jakby to ci powiedzieć... Nie lubię alkoholu - powiedziałem i opowiadałem dalej - Zacząłem cię szukać i zobaczyłem panią zataczającą się w stronę lasu. Podeszłem do ciebie i zapytałem gdzie idziesz, na co ty opodwiedziałaś że do swojej jaskini. Ale szłaś w drugą stronę, więc cię zaprowadziłem. Przed jaskinią chciałem pomóc ci jakoś otrząsnąć się z tego alkoholu, ale ty nie dawałaś znaku jakiegokolwiek rozumu, bez obrazy. Powiedziałaś, że jestem przystojny na co ja strasznie się zdziwiłem. Nigdy bym cię nie podejrzewał o te słowa. Hmmm... Później mnie pocałowałaś i chwilę później zasnęłaś. Chyba byłaś tak pijana, że nie wiedziałaś co robisz... Prawda?
Czarna?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz