Czarna Wdowa potrząsnęła głową na mój widok i pogalopowała w dal.
- Czarna! Zaczekaj!
Szybko zaczęłem za nia biec. Modliłem się, żeby ją dogonić. Musiałem z nią porozmawiać i to poważnie. Miałem nadzieję, że mnie nie zabije przy okazji. Chciałem tylko podysktutować, a sądząc po jej wybuchowym temperamencie... Nigdy nic nie wiadomo... Zobaczłem w oddali kruka. Nech to! Teraz już sobie z nie pogadam! Ale zawsze można spróbować! Zmusiłem wodę z kałuży by zamienila się w wodne ręce i zaczęła machcać. Stało się tak. Wykrzyczałem, majac nadzieję, że Czarna Wdowa mnie słyszy:
- Hej, Czarna! Przepraszam, że cię uraziłem! Naprawdę nie chciałem żebyś była smutna! Chyba wiesz że chce dla nas dobrze?!
<Czarna?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz