czwartek, 1 stycznia 2015

Od Hermesa CD Demon

Zdziwiłem się widząc odlatującego ogiera. Dziwny koń. Nawet się nie poznaliśmy. Bał się mnie? A może po prostu ma zły dzień? Starałem się myśleć pozytywnie, że  ten dziwny koń dostał grypy i dlatego był taki zły, nie dlatego że miał mnie dość albo że mnie nie lubi. Szkoda, że nie mam takich skrzydeł jak on. Też bym latał. Albo choćby chciałbym mieć moc teleportowania się. Ale nie, musiałem dostać moc wodną. Wkurzało mnie to, dlatego że musiałem ciągle chodzić. Jedyne co mnie posieszało to było to że prawie wszystkie konie miały tak jak ja. No cóż.... Życie! Kłusowałem do Dol Guldur, żeby spotkać się z władcą tamtejszych koni. Żeby tam dobiec musiałem przejść przez Mroczny Las. Zadrżałem. Przede mną znajdowały się pola - droga do Mrocznego Lasu. Szybko pogalopowałem w stronę tego miejsca przez pola. Przed wejściem do lasu widniał napis: "Człowieku, strzeż się, bowiem czarna magia spowija tutejsze lasy". Usmiechnąłem się lekko. Przynajmniej wiem co tam mnie spotka. Wszedłem do lasu i moim oczom od razu ukazało się coś mrocznego. Jakiś czarny posąg króla czy wojownika z mieczem wbitym w ziemię. Porastał go mech. 'Trzeba iść dalej' - pomyślałem i poszedłem. Długie konary drzew co jakiś czas wchodziły mi pod kopyta, a liście zdawały się szeptać coś do mnie. Otrząsnęłem myśl, że są tu duchy. 'Duchy nie istnieją' - skarciłem siebie.
- Istnieją - powiedziało coś.
Przede mną pojawiła się mrocznie wyglądająca czarna klacz.
                                      <Czarna Wdowa?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz