> Rzucaliśmy się śnieżkami. Całkiem fajnie, ale... znudziło mi się to. I jeszcze nie mogłem trafić w Locę! Cóż, łatwo się denerwuję.
> - Wiesz, nie chce mi się już rzucać śniegiem - stwierdziłem. Chciałem być mił, klacz też była sympatyczna.
> - Czemu?
> - Bo nie. - parsknąłem zniecierpliwiony i odszedłem.
> - Gdzie idzesz?
> - A skąd ja mam to wiedzieć? - spytałem poirytowany. Tak, cały ja. He. Hehe. HAHAHAHA!! - zacząłem się głośno śmiać. Często miewałem takie napady. Cóż, psychoza. Huehuehue. Hihihihi. KHE KHE KHEEE!!!
> - Nathenis, nic ci nie jest? - zapytała zdziwiona Loca.
> - Yyy, jestem chory. Hehe. HEHEHEH!!
> <Loca? Ten śmiech xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz