Odwróciłam się raptownie na jego słowa. Chciało mi się płakać, lecz moje oczy pozostawały suche.
- Okej - powiedziałam kompletnie go zaskakując i zleciałam do niego.
- Jak to okej? - zapytał kompletnie nieprzygotowany na taką odpowiedź.
- No... nic mnie to nie obchodzi. Tak naprawdę powiedziałam to tylko dlatego że tak bolała mnie głowa - kłamałam jak z nut.
- Jak to? - jeszcze bardziej się zdziwił.
Wzruszyłam ramionami.
- No normalnie. Trochę mnie zamroczył i wydawało mi się że między nami coś jest. Widocznie jednak nie. - powiedziałam te słowa przez ściśnięte gardło, lecz mój głos były zadziwiająco spokojny i opanowany - Nic nie ma więc nie musimy sobie zawracać głowy. Każde pójdzie w swoją stronę i tyle.
(Hermes?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz